Aleksander Kłosiewicz, prezes zarządu GINI Clinic podkreśla, że siłą napędową do stworzenia miejsca przyjaznego kobietom była nie tylko szczegółowa analiza rynku medycznego oraz oczekiwań względem usług ginekologicznych ale przede wszystkim, cel podwyższenia bezpieczeństwa idącego w parze z komfortem przy zachowaniu najwyższej jakości usług medycznych.

A.K: GINI Clinic Butikowa Klinika Ginekologiczna jest miejscem, które zostało stworzone w celu zapewnienia bezpieczeństwa, zdrowia i komfortu kobietom. Ich smutne historie, a niekiedy traumatyczne przeżycia, którymi dzieliły się z nami, utwierdziły nas tylko w przekonaniu jak bardzo potrzebne jest Im miejsce, w którym będą czuły się bezpiecznie, swobodnie, w którym będą czuły się zaopiekowane. Dlatego też, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom oraz problemom stworzyliśmy GINI – połączenie interdyscyplinarnego zespołu wspaniałych specjalistów z szerokim wachlarzem usług oraz wnętrzem otulającym od samego wejścia.

Nasza kadra lekarska, posiadająca długoletnie staże oraz wielkie serca pracuje na najnowocześniejszym sprzęcie jak aparat USG G&E S8 Touch, dzięki którym m.in., możliwe jest obrazowanie w 3D oraz 4D, video kolposkop MK-200 czy laser Saphire 40. Tworząc GINI, chcieliśmy stworzyć tzw. „safe zone”, w którym żaden kobiecy problem nie zostanie pominięty czy zbagatelizowany, a pytanie pozostawione bez odpowiedzi.

Jakie są największe wyzwania stojące przed założycielami prywatnej kliniki ginekologicznej?

A.K: Przede wszystkim największym wyzwaniem było odnaleźć się dwóm mężczyznom w świecie kobiet. Kiedy jeszcze przed podjęciem decyzji o otwarciu kliniki rozmawialiśmy między sobą, dotarło do nas, że musimy spróbować zrozumieć jak to jest być kobietą i z jakimi potrzebami i problemami mierzą się na co dzień. Jesteśmy mężczyznami, którzy nigdy nie przeżyli i nie przeżyją, a co za tym idzie nie rozumieją czym jest bolesne miesiączkowanie, dobieranie odpowiedniej terapii hormonalnej, nie zdajemy sobie sprawy, że badanie ginekologiczne może być nieprzyjemne, a stosunek seksualny bolesny. Nigdy nie poronimy, nie będziemy mierzyć się z trudnościami bycia w II czy III trymestrze ciąży czy problemami nietrzymania moczu po porodzie. My po prostu nie wiemy jak to jest być kobietą!

Z tego też względu, żeby zrozumieć kobiece potrzeby, zmartwienia i problemy, zwróciliśmy się do dziesiątek kobiet z prośbą o rozmowę. Zleciliśmy wykonanie badań środowiskowych. Rozmawialiśmy z lekarzami ginekologii, ordynatorami szpitali położniczych, położnikami, endokrynologami, psychologami, itd., i chociaż przed nami wciąż wiele nauki, to wydaje mi się, że zaczęliśmy powoli mieć jakikolwiek pogląd na sytuację, w której znajdują się kobiety w Polsce XXI wieku.

Każdego dnia staramy się poszerzać naszą wiedzę i nasze starania, aby Kobiety rzeczywiście miały odpowiednią opiekę, która im się należy. Uważam też, że GINI jest takim miejscem. Poza oczywistą kwestią zrozumienia kobiecych potrzeb, stworzenie takiego miejsca to między innymi budowanie szerokopojętej strategii marketingowej, to również znalezienie odpowiedniego miejsca, stworzenie odpowiedniego zaplecza technicznego, które sprosta wymaganiom sanitarnym (które z kolei trzeba pogodzić z wyglądem i estetyką), zrekrutowanie specjalistów pasujących do naszej wizji, dbałość o estetykę… generalnie można tak wymieniać w nieskończoność. Wydaje mi się, że obecnie naszym największym wyzwaniem jest dotarcie do kobiet, chodzi mi tutaj o zbudowanie świadomości, że istnieje takie miejsce na mapie Warszawy jak GINI.

Wyzwania stojące przed założycielami takiej kliniki, pomimo dużego bagażu biznesowych doświadczeń są ogromne i mimo pełnej świadomości, że czekał nas bardzo trudny okres to i tak byliśmy zaskakiwani prawie na każdym etapie tworzenia tego wspaniałego miejsca.

Na szczęście pokonaliśmy trudy i możemy otwarcie powiedzieć ,,GINI W ZDROWEJ RELACJI’’ - ZAPRASZAMY! 🙂